Troll z Kołobrzegu

Jestem mieszkańcem miasta Kołobrzeg i wkurwia mnie to napływowe gówno które przyjeżdża sezonowo do mojego miasta. Często bywa tak że wychodzę nocom podpalać ludziom pokoje w hotelach lub w wynajmowanych domkach, chodzę na plażę i oblewam ludzi benzynom którzy się opalają a potem szybko spierdalam dzięki czemu pozostaję wciąż nieuchwytny. Raz to się nawet takiej jednej kurwie na brzuch spuściłem kiedy ona z zamkniętymi oczyma się opalała xD. Ogólnie dość brutalnie trolluje plażowiczów i nie tylko. Czasami podpierdalam im torby (kiedy oni śpią lub z zamkniętymi oczyma się opalają) i wypierdalam cały ich bagaż do morza. Dziś postanowiłem zrobić to, co robię zawsze, czyli trollować nowowczasowiczów. Poszedłem do smażalni ryb niedaleko Kołobrzeskiego molo, która słynie z dość przystępnej ceny. Prawda jest taka, że ta ryba to zgniłe gówno wykąpane w przyprawach, ale co z tego, w końcu jest tanie więc robaki to kupują. Szef tej smażalni to mój dobry znajomy dlatego często pozwala mi ludziom dosypywać środki na przeczyszczenie do jedzenia. Lubię ludziom dosypywać różnego świństwa do jedzenia, sam nie wiem czemu. Kiedy pracowałem jako barman rok temu w Kołobrzeskim klubie Mosquito (jedyny klub w tym mieście) to dosypywałem ludziom do drinków tabletki gwałtu, najczęściej to były jakieś gimbo Sebastiany. Kiedy wychodziłem ze smażalni dostrzegłem samego Johna Lennona. Wysrałem cegły, bo co ktoś taki jak on robił w tak biednym mieście jak to? Postanowiłem strollować go jak nigdy dotąd. To była moja życiowa szansa. Podszedłem do niego i spytałem o godzinę. Chciałem się upewnić, że to na 100% John Lenon. To był kurwa on. Wszędzie poznam te małe brązowe oczka, duży żydowski nos, tę tłustą mordę i tłuste włosy. Skurwiel powiedział, że nie ma zegarka, a że nie było nikogo wokół - zajebałem mu gonga w ryj i spierdoliłem pod budkę z lodami i bacznie obserwowałem jego kalekie ruchy. Kiedy wstawał dostrzegłem, że ma zegarek. Też mi coś! Skurwiel miał czelność MNIE oszukać. Skurwielowi nie ujdzie to płazem. Czołgał się po ziemi, mówił do siebie że to już koniec, że to alianci go dorwali i żeby nie mówić o jego śmierci jego rodzinie. Wiedziałem, kurwa wiedziałem! Ten jebany troglodyta upozorował własną śmierć! Nie spodziewałem się tego po tym patałachu, ale dzięki temu miałem wolne pole do popisu - mogłem zrobić z nim co tylko zechcę, a i tak po nim nikt nie zapłacze i nie będzie go szukał, bo de facto jest martwy. Kiedy Lenon doszedł do siebie po moim uderzeniu wrócił do wagonu w którym mieszkał. Śledziłem go całą tę drogę i okazało się, że mieszka w opuszczonym wagonie, razem z innymi ćpunami i bezdomnymi. Ale tutaj wysrałem cały skład budowlany: WIDZIAŁEM TU CAŁĄ EKIPĘ BEATELSÓW. Tak kurwa, tych skurwysynów z pedalskimi fryzurami, którzy wciąż mają masę gimbofanek. Dobrze znam to miejsce, nieraz przychodziłem tutaj kopać po ryju bezdomne ścierwo, a policja tak bardzo tuszowała sprawę bo to tylko śmieci i nawet gdyby mnie złapano to zostałbym wypuszczony bo przecież tylko pomagam społeczeństwu xD Z ukrycia bacznie obserwowałem co te skurwysyny odpierdalają. Ten pedał, Ringo Starr miał napisane na koszulce "JESTEM HARDKOREM". No dupa mnie wtedy motzno zapiekła, bo nie dość że pedał, to do tego śmieszek z joemonstera. Z kolei Paul McCartney przefarbował włosy na zielono. Ja wiedziałem, że tak kończą te popularne gwiazdy, ale nie wiedziałem że będzie tak źle. Upozorowanie własnej śmierci to jedno, ale mieszkanie w jakimś popierdolonym wagonie będąc rozpoznawalnym w każdym miejscu? Kurwa, mój mózg był pełen kremówek. Nie uwierzycie mi, co ze sobą miał nie kto inny, jak George Harrison (tak, ten fajfus co miał pedalskiego wąsa i wyglądał jak jezus). Daimakurę! Tak kurwa, daimakurę! Mogę się założyć, że ta banda pierdolonych pedałów już nieraz się w nią spuściła. Kiedy te skurwysyny gadali ze sobą, a niektórzy tańczyli do muzyki dubstepowej, ja obmyślałem plan co z nimi zrobić. Niby mógłbym ich podpalić nocą, co to dla mnie byłby za problem - no ale kurwa, tylko to? Przez kilka minut skurwysyny będą się palić, aż w końcu umrą i zero zabawy. Rozmyślałem sobie nad opcją torturowania ich, ucinania kończyć, miejscowego podpalania ciała, głodząc ich i jednocześnie podając kroplówkę i opatrując ich rany aby za szybko mi nie wykitowali, ale nie miałem do tego warunków. W tych wagonach są inni bezdomni, a myśl że jakiś brudny kutas może mnie zajść i zajebać od tyłu trochę mnie do tego zniechęcała. Niedaleko moja była dziewczyna (inb4 anon dziewczyna, jestem wygrywem) miała taką małą budkę do której miałem dostęp (i tylko ja, bo wymieniłem kłódkę i nie dałem jej klucza xD), którą kiedyś mi "pożyczyła" i trzymałem tam dużo potrzebnych mi narzędzi. Ot, taka można by rzec że moja skrytka. Kiedyś bawiłem się w piromana, robiłem mini materiały wybuchowe. W zasadzie można by powiedzieć że to domowej roboty petardy. Postanowiłem sobie że porzucam sobie trochę w tych skurwysynów. W końcu Lenon i tak ma nierówno pod sufitem, więc będzie myślał że to wojna nadeszła xD Wziąłem kilka lasek domowej roboty petard, zamknąłem budkę, zaczaiłem się przy wagonie i powrzucałem im parę niespodzianek. Stało się kurwa! John Lenon dostał ataku paniki, zaczął zdzierać z siebie ubranie i mówił że żywcem go nie wezmą, że to jego ojciec to na plaży Omaha walczył i stawił czoła setkom nazistów. Śmiechłem z pierdolonego schizofrenika. McCarthney zaczął go dziwnie uspokajać, mówił że to nic takiego, ale jednocześnie zaczął go namiętnie przytulać. Już sobie kurwa mogę wyobrazić, jak wyglądały te ich trasy koncertowe. Dobrze, że nie dałem się omamić tym skurwysynom i nigdy nie jarałem się tą pedalską muzyką. Zastanawiałem się tylko czemu Harrison stoi bez ruchu, trzymając tą swoją chińską poduszkę w górze. Wyglądało to tak, jakby miał zamiar ją zabić. Nie ogarniam. Wiedziałem, że to ćpuny i w ogóle mają rozjebane mózgi, ale żeby aż tak? Dobrze, że kiedy w wieku 11 lat matka chciała zapisać mnie na lekcje pianina to zrezygnowałem i wolałem grać w gałę z Sebami, bo być może skończyłbym jak oni i byłbym ćpającym psycholem. Nagle zorientowałem się, że gdzieś znikł Ringo. Bałem się, że skurwiel wie że próbuję ich strollować i zaczął mnie szukać. Niby mógłbym się bronić, bo kilka lat uczęszczałem na lekcje kick-boxingu i tate żołnierz uczył mnie krav magi, ale wolałem obejść się bez tego. Ja działam z ukrycia. Taki jest mój styl. Poszedłem rozejrzeć się czy aby ten skurwiel gdzieś tu czasem nie pomyszkuje, ale nigdzie go nie mogłem znaleźć. Pomyślałem sobie, że może im spierdolił, kto wie. Postanowiłem wrócić do domu aby wypocząć, bo to był ciężki dzień. Nazajutrz, kiedy się obudziłem, miałem zdemolowane mieszkanie. Kurwa, złodzieje? Niemożliwe! Przecież kurwa nie mam tak mocnego snu, aby nie usłyszeć, że ktoś się włamuję. Nie wierzę że ktoś sforsował drzwi za które zapłaciłem 4 tysiące polskich złotych. A jednak, kurwa. Na stole leżała kartka "nie lekceważ nas". Nie wiedziałem o kogo chodziło. Nie miałem wielu wrogów, bo jeśli kogoś ubrałem na cel, to zawsze eliminowałem go z ukrycia. Może to przez wczoraj? Ci jebani Bitelsi? Kurwa, niemożliwe. Przecież to zasrana banda ćpunów która mieszka z bezdomnymi. O dziwo nic mi nie zniknęło, tylko miałem w domu niesamowity burdel. Wziąłem telefon, kluczyki od auta, gaz pieprzowy, motylek oraz paralizator i postanowiłem pojechać do tych wagonów aby zobaczyć czy są na miejscu. Może bym usłyszał to i owo. Ta sprawa nie dawała mi spokoju. Przez całą drogę myślałem kto mógł za tym stać. Kiedy przyjechałem wagon był pusty. Nawet nie było tam bezdomnych, który całymi dniami i nocami tam przesiadują (kiedy oczywiście nie żebrzą pod kościołem). BAH KURWA. Nagle poczułem silny ból z tyłu głowy i upadając straciłem przytomność. Kiedy się ocknąłem miałem mroczki przed oczyma, nie wiedziałem gdzie jestem i co się stało. Byłem w szoku. Dochodziłem do siebie dobre 5 minut, kiedy zobaczyłem że jestem związany. Kurwa, to pewnie te skurwysyny. Moje domysły sprawdziły się. Przede mną stał w rządku cały zespół The Beatles. Wyrwali mi taśmę z ust i spytali się czy warto było. Postanowiłem odegrać teatrzyk i udawać że nie wiem kim oni są. Powiedziałem im, że nic im nie zrobiłem i żeby mnie wypuścili, że jestem ojcem dwójki dzieci i jestem jedyną osobą które te dzieciaczki mają. Lenon powiedział, że nie z nami te numery, a Harrison mu przytaknął głaskając swoją daimakurę (dziś miał inną). Powiedział mi, że zespół The Beatles to tylko przykrywka, aby mogli jeździć po świecie i zabijać losowych ludzi. Tutaj przypomniał mi się ten gimbo serial Dexter i trochę chciało mi się śmiechać z tych chorych pojebów, no ale to nie był dobry moment. Ringo wyjął ze skrzynki wielkiego, czarnego, plastikowego kutasa. Strachłem jak pojebany. Bałem się, że ta banda gejuchów będzie mnie gwałcić przed śmiercią. Uwierzcie mi, gdybyście zobaczyli tak wielki przedmiot i byście wiedzieli że zaraz on wyląduje w twojej dupie to sralibyście pod siebie. Na szczęście moje przewidywania nie spełnił się. Te skurwysyny zaczęli się pedalić tuż przed moimi oczyma! Chciało mi się rzygać, ale taką motzną tasiemką przykleili mi powieki do brwi i nie mogłem zamknąć oczu (przy okazji oczy mi motzno wysły i czułem bardzo źle). Po kilku minutach orgii tych jebanych pedałów, Harrison upadł. Nikt nie wiedział co się stało. Myślałem, że to jakaś sztuczka, którą chcą mnie do czegoś zmusić, ale wyglądało to poważnie. Ha! Cieszyłem się. Skurwielowi zaczęła lecieć piana z ust. Wiedziałem, że tak kończą te pierdolone ćpuny. Wykorzystałem sytuację i dzięki temu że mój ojciec był wojskowym i w dzieciństwie pokazywał mi wiele przydatnych sztuczek, uwolniłem się z więzów które mnie zablokowały i szybko uciekłem aby poszukać czegoś co pomoże mi się przed nimi bronić. Mimo że te skurwysyny mają już swoje lata, to ja byłem sam. Nawet nie zauważyli, że zniknąłem, bo byli zajęci reanimowaniem tak bardzo martwego George Harrisona (dżordż pedał matkę jebał). Wszedłem do takiego małego pokoiku, gdzie znajdował się odebrany mi paralizator i gaz pieprzowy oraz motylek. Szkoda, że nie miałem jakiejś pałki teleskopowej, bo przeciwko trzem lepsza byłaby pałka, no ale trudno. Aby wyjść z tej hali (bo była to jakaś opuszczona hala, nawet nie wiedziałem że coś takiego jest w Kołobrzegu, bo daleko mnie nie mogli zabrać)musiałem ich ominąć. Kiedy wróciłem do nich aby im wszystkim spierdolić zobaczyłem jak te skurwysyny ruchają martwego Georga. Kurwa, z jednej strony śmiechłem bo "ruchają póki ciepły", ale z drugiej strony było mi niedobrze bo pedalstwo motzno. Krzyknąłem: "Ty, Lenon, twój ojciec robił laskę Hessowi". Trafiłem w czuły punkt. Skurwiel mocno się wkurwił, zdjął te swoje pedalskie okrągłe okulary i rzucił się na mnie. Nawet nie widział, że trzymam w ręcę nóż - wbiłem mu go prosto w splot słoneczny, a później zajebałem mu z łokcia w ryj aż upadł. Pewnie dalej tam leży i się wykrwawił xD Kiedy jego kumple byli zajęci ruchaniem martwego Harrisona(no kurwa rzeczywiście, zamiast pomóc Lenonowi to te chore pedały wolą ruchać umarlaka) podszedłem do nich, Paulowi napsikałem mocno gazem w oczy że pewnie mu gały wypaliło, a Starra potwykoptowałem paralizatorem. Miałem już spierdalać, ale strachłem bo te jebańce w końcu są rozpoznawalni i lubiani, więc bałem się że będę miał przejebane i postawią mi zarzuty zabicia Lenona i zaatakowania ich mimo że to była obrona konieczna. Kopałem ich motzno po mordzie, a z ich ust wydobywała się sperma zmieszana ze śliną. NA końcu każdemu z nich zadałem kilka ran moim motylkiem i spierdoliłem na zewnątrz aby poszukać drogi do domu. Byłem na jakiejś wsi, ale spytałem się pewnego rolnika o drogę do mojego miasta i udzielił mi pomocy. Pedały mieli czelność nawet mi auto podjebać, ale je odzyskałem więc nie ma problemu. Teraz tylko stracham, bo zostawiłem tam masę odcisków palców i śladów biologicznych, ale nigdzie w bazie danych policji nie jestem więc pewnie nadal będę nieuchwytny. Niech te geje znają swoje miejsce i wiedzą, że ze mną się nie zadziera. Jutro chyba się tam przejadę i zobaczę, czy policja odkryła już miejsce zbrodnie, czy trzeba im trochę pomóc.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pasta o ruchaniu

Mokebe

Pasta o kocie